Jak ktoś słyszał przy piwku jakiś fajny żart to niech tu pisze![]()
Jak ktoś słyszał przy piwku jakiś fajny żart to niech tu pisze![]()
Dialog w knajpie:///Żart od Patryk256. Sorki Patryk, mój błąd
- Poprosze whisky.
- Z lodem?
- Bez loda.
![]()
hallo !!
– żałuję, że nie moje – 10 przykazań wg. obrządku toruńskiego:
Jam jest Ojciec Dyrektor Rydzyk twój, który cię wywiódł na plagi egipskie, w radio głupoli.
1. Nie będziesz miał Radiów cudzych poza moim.
2. Nie będziesz odbierał Radia mego bez wpłaty.
3. Pamiętaj aby w dzień święty rentę przysłać.
4. Czcij Ojca swego i Rozgłośnię swoją.
5. Nie zagłuszaj.
6. Nie cudzosłysz.
7. Nie przestrajaj.
8. Nie unikaj fałszywego świadectwa na antenie mojej.
9. Nie pożądaj Maybacha Dyrektora swego.
10. Ani żadnej kasy, która Jego jest.
Będziesz wspierał Ojca Dyrektora z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej renty swojej i ze wszystkich sił swoich, a Rozgłośnię Jego jak siebie samego-pozdrawiam
tym razem wsołej zabawy - Patryk256
Żona zrozpaczona siedzi nad łożem ciężko chorego męża.
- Umówmy się, że jak umrzesz, to dasz znać, jak to tam jest w tych zaświatach.
- Dobrze - odpowiada mąż i umiera.
Mija parę tygodni, wdowa siedzi sama w pokoju i nagle słyszy dziwne dźwięki.
- Czy to ty, mój mężu?
- Tak, to ja - odpowiada głos.
- No to mów, jak to tam jest...
- No, nic nadzwyczajnego... Wstaję rano i się kocham, tak do śniadania...
- Do śniadania? A co na śniadanie?
- Na śniadanie sałata. Potem znów się kocham, tak do obiadu...
- Do obiadu się kochasz? A co na obiad?
- No, na obiad sałata. A potem znowu się kocham, tak do kolacji, na kolację znowu sałata, a potem znów się kocham, a jak się zmęczę, to idę spać. A na drugi dzień to samo...
- Powiedz mi, kochanie, czemu wy się tam tak kochacie w tym niebie?
- W niebie? Jakim niebie? Ja jestem królikiem w Australii.
Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
- Jessss, wygrałem w lotto, jest, udało się: sześć, szóstka! - wydziera się zadowolony z siebie.
Patrzy, a żona siedzi smutna i płacze.
- Co się stało? - pyta.
- Mama mi dziś umarła - odpowiada żona.
Facet wrzeszczy:
- Yessssssssssss, ku***, kumulacja!
W pewnym domu starców mieszkał pewien Gienek miał 89 lat . Każdego wieczoru lubił sobie spacerować po ogrodzie za domem starców . Pewnego dnia poznał w ogrodzie Marysie która miała 84 lata . I tak sie spaotykali każdego dnia i gdy siedzieli na ławeczce Gienek powiedział że lubi jak ktoś mu trzyma małego. Marysia sie zgodziła i sie nadal spotykali i ona za każdym razem mu trzymała jak siedzieli na ławeczce.Pewnego wieczoru jak zawsze przyszła Marysia od ogrodu i czekała na Gienia . Czekała i czekała a Gienka niebyło wrzeszcie nie wytrzymała i poszła w najdalszy zakamarek ogrodu i jej zdziwieniu widzi Gienia z Anią (91lat)siedza na ławeczce i ona mu trzyma . Marysia oburzona mówi - jak mogłeś mi to zrobić , powiedz mi co ona ma w sobie a czego ja niemam , a Gienek zasmiał sie i powiedział PARKINSONA
Mały indiański chłopiec rozmawia ze swoim ojcem, Stojącym Bykiem: - Tato, dlaczego moja starsza siostra ma na imię Kwiecista Polana ? - Bo widzisz synku, została poczęta na kwiecistej polanie. - Tato, a dlaczego mój starszy brat ma na imię Rwący Potok ? - Bo widzisz synku, został poczęty nad rwącym potokiem. - Tata, a dlaczego... - E...daj mi już spokój Pęknięta Gumo.
Dzwoni jegomość do akademika:
- Czy można z Maryśką?
- Z nimi wszystkimi można.
Egzamin ustny. Biedna studentka plącze się w odpowiedziach, nie może wybrnąć - wreszcie płaczliwym głosem stwierdza, że ona tego wszystko się uczyła, umiała, a teraz z powodu wielkich nerwów zapomniała. Na to Profesor spokojnie:
- Niech pani policzy na głos do 10.
Studentka przekonana, że to jakaś terapia na uspokojenie, liczy:
- 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10.
Profesor na to:
- Dobrze, index poproszę.
Studentka sie uśmiecha, a profesor na to:
- Widzi pani... kiedy coś się umie, to i nerwy nie przeszkadzają...
- Co to jest, jak się błyska na dworze?
- Aktualizują Google Maps.
__________________________
Wyobraźcie sobie, jak ciężko będzie przyszłym pokoleniom! Zechcesz się gdziekolwiek zarejestrować, a tu wszystkie loginy zajęte!
W akademiku w pokoju studenckim trwa impreza. Biesiadnicy
raz po raz wznoszą toast:
- Za Edka, żeby zdał!
W pewnej chwili otwierają się drzwi i wchodzi Edek.
- I co Edek, zdałeś?
- Zdałem, tylko jednej nie przyjęli, bo miała obita główkę. ; )
_______________________
Dziewczyna wypytuje chłopaka-studenta na pierwszej randce:
- Józek, masz jakieś nałogi?
- Ależ skąd!
- A masz jakieś hobby?
- Tak, lubię roślinki.
- Jakie?
- Chmiel, tytoń, konopie...
_____________________
Dwóch kompletnie zalanych studentów wchodzi na sale egzaminacyjną
-profesorze będzie pan egzaminował pijanego?
-nie moge regulamin zabrania
-prosimy, to tylko jeden raz, nikt sie nie dowie
-no dobrze ale to zosteje między nami
-dobrze, panie profesorze
jeden ze studentów wychylił się za dzwi i mówi
-chłopaki profesor się zgodził wnieście Zbyszka!
Jest sobie sobie rodzinka.Mama tata i 3 synów. I maja krowę jako jedyna żywicielkę.
Rano wstaje matka, patrzy wszyscy śpią, wiec pomyślała ze pójdzie wydoić krowę ;w końcu to ich jedyna żywicielka. Poszła do stodoły patrzy a tam krowa zdechła. Załamała sie i sie powiesiła.
Następny wstaje ojciec, patrzy synowie śpią, starej nie ma, pewnie poszła na grzyby. No nic, idę wydoić krowę, w końcu to nasza jedyna żywicielka. Wchodzi do stodoły, patrzy a tam krowa zdechła matka powieszona. Załamał sie i podciął sobie żyły.
wstaje najstarszy syn patrzy bracia śpią, matki nie ma , pewnie poszła na grzyby, ojca nie ma, pewnie poszedł chlać pod sklep. No nic idę wydoić krowę, w końcu to nasza jedyna żywicielka. Wchodzi do stodoły, patrzy a tam krowa zdechła, matka powieszona, ojciec z podciętymi żyłami. No nic trzeba sobie jakoś radzić , idę na ryby. Poszedł na ryby, łowi 5, 10, 15 godzin aż w końcu złowił syrenkę.
- Spełnię każde twe życzenie jak zadowolisz mnie tyle razy ile masz lat.
A miał 25. Jeśli nie, to wezmę cie w otchłań. Doszedł do 24 i spuchł! Wzieła go w otchłań.
Wstaje średni syn patrzy - brat śpi, matki nie ma , pewnie poszła na grzyby, ojca nie ma, pewnie poszedł chlać pod sklep, brata nie ma pewnie jest na laskach. No nic idę wydoić krowę, w końcu to nasza jedyna żywicielka. Wchodzi do stodoły, patrzy, a tam krowa zdechła, matka powieszona, ojciec z podciętymi żyłami. No nic idę na ryby. Po 10 godzinach złowił syrenkę a ta mówi:
- Jeżeli zadowolisz mnie tyle razy ile masz lat (a miał 20) to spełnię każde twe życzenie, jeśli nie, to wezmę cie w otchłań. Doszedł do 19 i spuchł. Wzięła go w otchłań.
Wstaje najmłodszy syn, patrzy nikogo nie ma. Myśli: matki nie ma, pewnie poszła na grzyby, ojca nie ma, pewnie poszedł chlać pod sklep, braci nie ma pewnie są na laskach. No nic idę wydoić krowę, w końcu to nasza jedyna żywicielka. Wchodzi do stodoły patrzy, a tam krowa zdechła matka powieszona, ojciec z podciętymi żyłami. No nic idę na ryby. Po 5 godzinach złowił syrenkę a ona mówi:
- Jeżeli zadowolisz mnie tyle razy ile masz lat (a miał 15) to spełnię każde twe życzenie, jeśli nie to wezmę cie w otchłań.
On na to:
- A mogę 20?
Ona zdziwiona
- Możesz
- A mogę 25?
Ona jeszcze bardziej zdziwiona
- Możesz.
- A nie zdechniesz jak krowa?
Na kolejne igrzyska w starożytnym Rzymie, postanowiono przygotować jakiś nowy, rewelacyjny numer. Najlepsza wśród propozycji okazała się walka murzyna z lwem, przy założeniu, ze lew, po krótkiej walce, rozszarpuje murzyna ku uciesze zgromadzonej publiczności.... Wybrano więc odpowiedniego lwa i odpowiedniego murzyna, ale tuz przed walka organizatorzy zaczęli zastanawiać się, patrząc na murzyna, czy aby taki wielki umięśniony murzyn, nie da rady lwu.... Po krótkiej naradzie postanowiono zakopać go do pasa w ziemi, w celu obniżenia szans na wygrana. Lecz kiedy popatrzono, na do polowy wkopanego w ziemie murzyna, wydał im się jeszcze większy, wiec wkopano go w ziemie po szyje..... I tak rozpoczęła się walka. Tłum szalał z radości. Z klatki wypuszczono wielkiego wygłodzonego lwa, który kiedy tylko zobaczył głowę murzyna ruszył do ataku. Przerażony murzyn w ostatniej chwili przechylił głowę, lew potknął się, walnął łbem o bandę areny i legł nieprzytomny. A wtedy rozwścieczony lud zaczął krzyczeć: WALCZ UCZCIWIE CZARNUCHU!
Do spowiedzi przychodzi młoda kobieta i mówi księdzu:
Kobieta: Wybacz mi ojcze, bo zgrzeszyłam.
Ojciec duchowny: A co konkretnie zrobiłaś, córko?
K: Nazwałam pewnego mężczyznę sku***synem.
O: A dlaczego go tak nazwała??
K: Bo mnie pocałował.
O: Tak jak ja całuję cię teraz?
K: Tak.
O: Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka sku***synem.
K: Ale ojcze, on dotknął jeszcze mojej piersi!
O: Tak jak ja dotykam jej teraz?
K: Tak.
O: Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka sku***synem.
K: Ale ojcze, on mnie rozebrał!
O: Tak jak ja ciebie teraz? - spytał ksiądz rozbierając ja.
K: Tak, ojcze.
O: Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurw*****.
K: Ale ojcze, on wsadził swoje wie-ojciec-co w moja wie-ojciec-co.
O: Tak jak ja teraz? - spytał ksiądz wsadzając swoje wiecie-co w jej wiecie-co.
K: Tak, taaaak, taaaaaaaaak, ojcze!
O: [kilka minut później] Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skur****nem.
K: Ale ojcze, on miał AIDS!
O: To sku***syn!
Za przekleństwa pozostawione bez cenzury przepraszam xD
Zataczający się pijaczek zaczepia w parku młodego mężczyznę i mówi:
- Paaniee, gdzie jaa jesstem???
- W Łodzi.
- W łodzii to jaa wiem, ale na jakim oceanie...
__________________________________________________ ______________
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze boli mnie wątroba
- A pije pan? - pyta lekarz
- Piję, ale nie pomaga.
__________________________________________________ _______________
Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwęda się po knajpach!
- Czy to znaczy, że pije?
-Nie, łazi tam za mną!
x: Pies mi wczoraj umarł
k: tak normalnie?
x: nie ku**a z efektami specjalnymi!
Dwaj znudzeni krupierzy siedzieli przy stole z ruletką, gdy do kasyna weszła bardzo atrakcyjna blondynka. Podeszła do stołu i zadeklarowała zakład na 20 tys. dolarów na konkretną liczbę.
Zaraz potem dodała:
- Mam nadzieję, że to wam nie będzie przeszkadzać, ale naprawdę szczęśliwe zakłady obstawiam kompletnie nago.
Po czym zrzuciła z siebie suknię, bieliznę i buty, i rozkręciła talerz ruletki z okrzykiem:
- Mamusia potrzebuje pieniążki na nowe ubranko!
Chwilę później już wykrzykiwała:
- Tak! Tak! Wygrałam! Naprawdę wygrałam!
Podskakiwała przy tym jak mała dziewczynka i obejmowała każdego z krupierów. Zaraz potem zebrała wszystkie pieniądze i swoje rzeczy, i prędko opuściła kasyno. Krupierzy nieco zakłopotani popatrzyli na siebie, po czym jeden z nich zapytał drugiego:
- Ty, a co ona właściwie obstawiała?
- Nie mam pojęcia, myślałem, że ty to sprawdzasz! - odparł tamten.
Morał: Nie wszystkie blondynki są głupie, ale wszyscy faceci są tylko facetami...
Na ławce w parku siedzi smutny facet, w ręku trzyma butelkę. Siedzi i patrzy w tę butelkę. Siedzi tak godzinę. Nagle do jego ławki podchodzi dresiarz, rozwala się obok, zabiera facetowi flaszkę, wypija jednym łykiem zawartość i beka potężnie. Smutny dotąd mężczyzna zaczyna płakać.
- Stary, nie becz, żartowałem - mówi zakłopotany dresiarz. - Chodź, tu obok jest monopolowy, kupię ci nową flaszkę.
- Nie o to chodzi - tłumaczy mężczyzna. - Nic mi się nie udaje. Zaspałem i spóźniłem się na bardzo ważne spotkanie. Moja firma nie podpisała kontraktu, więc szef mnie wywalił. Wychodząc z firmy, zobaczyłem, że ukradli mi samochód, więc wziąłem taksówkę do domu. Kiedy taksówka odjechała, zorientowałem się, że zostawiłem w niej portfel ze wszystkimi dokumentami. A w domu - co? W domu moja żona zdradza mnie z innym facetem! Postanowiłem więc popełnić samobójstwo. Przygotowałem sobie truciznę... i nagle przychodzi dureń, który mi ją wypija!
Rodzina mieszkała w 10 pietrowym budynku na parterze.
Do mieszkania wpada Jasiu i krzyczy: Mamooo! Tato powiesił się na strychu.
Przerazona matka leci schodami na górę, a Jasiu spokojnie winda za nia.
Matka wpada na strych, a tam nikogo nie ma.
Pochwili wchodzi Jasiu i z usmiechem mówi: Pryma a prylis!! w piwnicy
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
ZakĹadki